Gremliny – typowe mięso armatnie, idealne
postacie do przeszkadzania przeciwnikowi, do oznaczania markerów i zdobywania
punktów.
Modele gremlinów są bardzo fajne. Każdy jest inny -
w Malifauxie nie ma czegoś takiego jak tzw. „klony" dzięki czemu maluje się je bardzo przyjemnie.
Gremliny powinny występować w dużej liczbie. Czasem zdarza
się że samotny gremlin zada komuś jakieś obrażenia ale zdecydowanie lepiej
działają w grupie i to najlepiej w pobliżu Lenny’ego (link do opisu Lenny’ego).
Często wykorzystuję gremliny do rzutów bo zawsze to lepiej
przenieść sobie postać o 10” nie wykorzystując żadnej jego akcji, czasem w
jakichś kluczowych momentach wykorzystuję ję też jako pociski (jak nie ma w pobliżu jakiejś małej postaci wroga) jednak najczęściej służą mi do flankowania przeciwnika i wypełniania
zadań związanych z układaniem markerów w celu zdobywania punktów zwycięzstwa.
Bayou two cards - Gremliny są o tyle fajne, że mogą korzystać
z kart będących w talii … w celu akcji tzw. „Cheat the fate” (coś na kształt
przerzutu).
Drunk and Reckless – mogą również zapić swojego whiskey
(kosztuje ich to wtedy 2 punkty życia) ale zyskują wtedy dodatkowy punkt akcji
co w pewnych przypadkach może mieć decydujące znaczenie dla rozgrywki.
Boomstick – każdy Gremlin ma „boomstick” (“strzelający kij”)
czyli po prostu starą flintę którą śmiało wykorzystuje do ostrzeliwania
przeciwników. Nieobliczalność strzału z boomsticka zaprezentowana jest w ten
sposób że każdy strzał generuje dodatkową akcję (przesunięcie gremlina, zadanie
podwójnych obrażeń, mogą trafić w przyjazną sobie postać lub spowodować że
strzał okazuje się wybuchem).
Banjo bash – gremliny mogą również walczyć wręcz, jednak
jakimiś niesamowitymi wojownikami to oni nie są. W moim odczuciu lepiej jest
nimi rzucać niż walczyć.
Linki do poprzednich postaci mojej bandy:
Genialne, klimatyczne figurki:) Samej mechaniki gry ie znam, ale modele są CUDOWNE!
ReplyDeleteFigurki na pudełkach wyglądają na pierwszy rzut oka tak ... dziwnie. Ale rzeczywiście po otwarciu i sklejeniu za każdym razem jestem pod wrażeniem.
ReplyDelete