Cały Świat gra w Gloomhaven, wśród okolicznych graczy mamy już trzy kopie tej gry i zawiązane trzy drużyny. Ja rozpocząłem przygodę Inoxem zwanym Haquar i jak narazie jestem bardzo zadowolony z mojej postaci jak i samej gry.
(...) Pox stojąc przy drzwiach chował w kieszeniach swojego płaszcza do połowy opróżnioną fiolkę z krwistoczerwonym płynem. Obok niego po ścianie osuwało się na ziemię ciało ostatniego z rozbójników w komnacie z wypaloną do kości częścią twarzy.
Po drugiej stronie pomieszczenia, w zaciemnionym kącie tajemnicza towarzyszka Poxa, patrząc beznamiętnie obojętnym wzrokiem na ciało kolejnego rozbójnika, szeptała jakieś zaklęcia owiana jasnofioletową mgłą.
Oboje przygotowywali się już do otwarcia drzwi i stoczenia prawdopodobnie kluczowego pojedynku prowadzącego do rozwikłania zagadki podziemi i wykonaniu zlecenia.
Haquar, ostatni członek drużyny nie dał im jednak na to czasu. Potężny Inox bez słowa ostrzeżenia i konsultacji z pozostałymi ruszył z impetem w kierunku drzwi. Jego ciężki okuty but wgniótł się z wielką siłą w drewniane deski, które z głośnym trzaskiem pękającego drewna wpadły do komnaty pozostawiając przy kutych stalowych zawiasach strzępy desek i długie sterczące drzazgi.
***
Leatha, ambitna i wojownicza kobieta pełniąca aktualnie rolę dowódcy małego oddziału rozbójników, zobaczyła tylko jak wraz z drzwiami, w obłokach pyłu i kurzu do komnaty wpada potężna postać.
Barczysty wojownik w pełnym biegu wybił się na jednej z ław stojącej w komnacie i w potężnym skoku przeleciał obok jednego z towarzyszy Laethy rozcinając mu kark i połowę twarzy swoim krótkim mieczem. Jeszcze zanim ciało rozbójnika zwaliło się na ziemię, potężny zabójca lądując wykonał zręczny obrót i cisnął nożem w kierunku sięgającego po kuszę drugiego z towarzyszy Leathy trafiając go w szeroko otwarte oko przygotowane do mierzenia. Do pomieszczenia wpadły kolejne postacie związując walką pozostałych rozbójników.
W ciągu paru sekund straciła trzech swoich najlepszych ludzi. Mimo tego, że słynęła z wielkiej odwagi, Leatha poczuła ukłucie strachu a serce w jej młodej piersi zaczęło kołatać szybciej niż zwykle kiedy była podniecona.
... ale kołatało tak tylko przez moment. Po chwili, Leatha leżała już na zimnej kamiennej podłodze w kałuży krwi a jej serce nie biło w ogóle.
***
Haquar powoli wyjął miecz z piersi wojowniczki. Była bardzo ładna a skórzany napierśnik i krótka spódniczka tylko podkreślały jej wspaniałe kształty ale on był Inoxem i ludzkie kobiety go nie interesowały. Wyciągnął tylko dokumenty z jej bezwładnej dłoni i pokazał bez słowa Poxowi, który stał już koło niego patrząc na leżącą w kałuży krwi kobietę. Pox schował dokumenty do swojej torby gdzie trzymał swoje mikstury i cały sprzęt, który wykorzystywał podczas walki.
Ich tajemnicza towarzyszka ciągle coś szeptając pod nosem podeszła i patrząc na leżącą kobietę kiwnęła z zadowoleniem głową. Była w drużynie już od paru tygodni ale Haquar ciągle nie mógł się przyzwyczaić do jej stylu bycia. Była wycofana, cicha, bardzo zrównoważona ale też szalenie niebezpieczna. Było w niej też coś dziwnie niepokojącego co go bardzo intrygowało.
Nie mógł jednak zapamiętać jej imienia ale przyjdzie jeszcze czas na rozmowy podczas wędrówek w pogoni za pieniądzem.
W drugiej misji jeszcze szarakami graliśmy ale od następnego razu nastąpi zmiana. Będzie kolorowo.
Tajemnicza towarzyszka nazywa się Eldeth Brightsoul :-D
ReplyDeletePomaluj to zapamiętam ;)
DeleteThank you for sharinng this
ReplyDelete