Stado po porażce z Akrhanem i jego hordą szkieletów wycofało się do lasów. Żądza krwi napędzana dodatkowo dziwną mocą przyniesioną przez meteoryty spowodowała że szybko że szybko odzyskali siły i mogli powrócić do poszukiwań.
Ruszyli za Arkhanem, ale nie dane im było dokonać szybkiej zemsty. Na ich drodze stanęła waleczna horda Azharga - wielkiego wodza Orruks.
Scenariusz: Three places of power
Ghorthar (Beastmen) - Azharg (Orruks)
Tak jak przewidziałem wywerna szybko znalazła się przy znaczniku ale tuż obok wędrowały trolle, których już nie uwzględniałem w moim planie walki z Azhargiem.
Nie było jednak wyjścia. Chwilę później jabberslythe, rydwan i trzy minotaury wykonywały plan Ghorthara szybkiego zabicia wodza przeciwników. Wcześniej raidersi zranili wodza orków i teraz było im trochę łatwiej.
Raidersi miotali strzały w opancerzoną masę orków ...
Harpie, minotaury, rydwan, ungorsi i Doombull poczuli krew i z impetem wpadli w orków. Walka trwała bardzo długo ale w końcu wszyscy padli. Rządza krwi została tymczasowo zaspokojona.
Major victory w drugiej bitwie mocno mnie podbudowała - na szczęście moc oddziałów i bohaterów to nie wszystko :) przy graniu na znaczniki i różne cele liczy się też liczebność przez co robi się trochę bardziej taktycznie.
Ruszyli za Arkhanem, ale nie dane im było dokonać szybkiej zemsty. Na ich drodze stanęła waleczna horda Azharga - wielkiego wodza Orruks.
Scenariusz: Three places of power
Ghorthar (Beastmen) - Azharg (Orruks)
Three places of power - w centralnej linii pola bitwy znajdują się trzy znaczniki, które mogą być zdobyte tylko przez bohaterów. W każdej turze gracza bohater, który trzyma znacznik zdobywa ilość punktów równą aktualnej turze (np. w drugiej turze każdy znacznik jest warty 2 pkt, w piątej 5 pkt itd).
Taktyka była dość prosta ale trudna do wykonania bo koleś na wywernie to nie byle co - miałem przewagę w liczbie bohaterów (Doombull i szaman a przeciwnik warbossa na wyvernie) w związku z czym musiałem szybko objąć dwa wolne znaczniki. Postanowiłem dążyć do eliminacji wodza przeciwników dzięki czemu mógłbym spokojnie zdobywać punkty do końca bitwy nie obawiając się przegranej.
Szybkie i mocne oddziały ustawiłem naprzeciw generała orków który, żeby zacząć punktować musiał podlecieć do widocznego w tle znacznika (meteorytu).
W centrum wystawiłem swojego generała (doombulla) i ungor raidersów żeby mogli kontrolować środkowy znacznik (z czerwonym obeliskiem), a na lewej flance szamana z dużym oddziałem gorów w odwodzie żeby ewentualnie mogli związać walką oddział dwudziestu czarnych orków gdyby chcieli wyeliminować moich bohaterów.
Przeciwnik miał dwa oddziały po trzy trolle i dwudziestu czarnych orków, oddziały, które w walce wręcz dają radę praktycznie każdemu przeciwnikowi, do tego warboss na wywernie czyli jak widać żadnego słabego punktu - żadnych słabszych jednostek, zdecydowanie ilość zamieniona na jakość).
Tak jak przewidziałem wywerna szybko znalazła się przy znaczniku ale tuż obok wędrowały trolle, których już nie uwzględniałem w moim planie walki z Azhargiem.
Nie było jednak wyjścia. Chwilę później jabberslythe, rydwan i trzy minotaury wykonywały plan Ghorthara szybkiego zabicia wodza przeciwników. Wcześniej raidersi zranili wodza orków i teraz było im trochę łatwiej.
Trzy trolle przy Azhargu zostały zmiecione z pola bitwy przez minotaury i nawet regeneracja ich nie uratowała, ale przejęły na siebie cały impet ataku, który pierwotnie przewidziany był dla Azharga właśnie. Wódz orków został sam przy znaczniku jednak nie było mu dane wezwać do siebie czarnych orków. Jabberslythe kąsał bardzo skutecznie a załoga rydwanu także dołożyła swoje.
Wódz orruków i wywerna padła już w pierwszej turze - plan powiódł się w stu procentach.
Pozostało już tylko wybronić się przed czarnymi orkami i nie dać się wybić.
Raidersi miotali strzały w opancerzoną masę orków ...
Harpie, minotaury, rydwan, ungorsi i Doombull poczuli krew i z impetem wpadli w orków. Walka trwała bardzo długo ale w końcu wszyscy padli. Rządza krwi została tymczasowo zaspokojona.
Major victory w drugiej bitwie mocno mnie podbudowała - na szczęście moc oddziałów i bohaterów to nie wszystko :) przy graniu na znaczniki i różne cele liczy się też liczebność przez co robi się trochę bardziej taktycznie.
Bardzo miły raport:)
ReplyDeleteDobra bitwa =)
ReplyDeleteJak zwykle ciekawie :-) scenariusz jest z podręcznika czy wymyślony ?
ReplyDeleteStandardowy z podręcznika. Fajne są te scenariusze bo zmuszają graczy do jakiegoś kombinowania czasem.
Delete