Udało mi się w końcu znowu zagrać w WH40k moją imperialną gwardią. Zrobiliśmy sobie mały zlot w okolicy i w czterech zagraliśmy sobie mały turniej na 1200 pts ze scenariuszami wymyślonymi przez Szczura.
W pierwszej bitwie starłem się z Danielem (Space wolves). Graliśmy o znacznik na środku pola bitwy który trzeba było zabrać i uciekać z nim do swojej strefy wystawienia.
Daniel szybko podjechał wilkami i wystawił się na czołową salwę ze wszystkiego co miałem ... niestety jego generał przeżył na jednej ranie i zdołał wyprowadzić znacznik i uciec. Znacznik potem przejęła piechota wilków i nie dałem rady już nic zrobić. Przegrana dość wyraźna.
Druga bitwa ze Szczurem (Chaos Daemonkin) o trzymanie znacznika na środku stołu. Dodatkowym elementem był fakt że w każdej turze nominowaliśmy dwa swoje oddziały i jeden z nich (losowy) przechodził pod kontrolę przeciwnika. Tu Szczur przechytrzył wszystkich wystawiając jakieś małe paprochy (kultystów) których przekazywał pod kontrolę przeciwnikowi. Walka rozpoczęła się dobrze od przyblokowania ofensywy Demonów Szczura ale parę pechowych akcji spowodowało że Szczur mnie przełamał i wybił wszystkich.
Trzecia bitwa to scenariusz z wystawieniem polegającym na podziale swojej armii na dwie części i umieszczenie ich w dwóch przeciwległych ćwiartkach pola bitwy - takie wymieszanie armii.
Do tego moja armia nie jest kompletnie przygotowana i Burak ze Swoimi Necronami nie miał żadnych kłopotów z eliminacją moich jednostek. Dostałem srogi łomot bo poprzez rozproszenie moich wojsk nie mogłem się skupić na niczym konkretnym a moje siły z tury na turę malały dość drastycznie.
Turniej zakończyłem na trzech porażkach (dodam że bardzo wyraźnych). Ważne jednak było to, że w jeden dzień pograłem tyle w WH40k że teraz mogę zająć się resztą systemów i podmalować znowu coś ze swojej kolejki. Wrócę silniejszy za jakiś czas jak pomaluję trzeci czołg hehe.
No i parę fotek z tych kilku bitew.
W pierwszej bitwie starłem się z Danielem (Space wolves). Graliśmy o znacznik na środku pola bitwy który trzeba było zabrać i uciekać z nim do swojej strefy wystawienia.
Daniel szybko podjechał wilkami i wystawił się na czołową salwę ze wszystkiego co miałem ... niestety jego generał przeżył na jednej ranie i zdołał wyprowadzić znacznik i uciec. Znacznik potem przejęła piechota wilków i nie dałem rady już nic zrobić. Przegrana dość wyraźna.
Druga bitwa ze Szczurem (Chaos Daemonkin) o trzymanie znacznika na środku stołu. Dodatkowym elementem był fakt że w każdej turze nominowaliśmy dwa swoje oddziały i jeden z nich (losowy) przechodził pod kontrolę przeciwnika. Tu Szczur przechytrzył wszystkich wystawiając jakieś małe paprochy (kultystów) których przekazywał pod kontrolę przeciwnikowi. Walka rozpoczęła się dobrze od przyblokowania ofensywy Demonów Szczura ale parę pechowych akcji spowodowało że Szczur mnie przełamał i wybił wszystkich.
Trzecia bitwa to scenariusz z wystawieniem polegającym na podziale swojej armii na dwie części i umieszczenie ich w dwóch przeciwległych ćwiartkach pola bitwy - takie wymieszanie armii.
Do tego moja armia nie jest kompletnie przygotowana i Burak ze Swoimi Necronami nie miał żadnych kłopotów z eliminacją moich jednostek. Dostałem srogi łomot bo poprzez rozproszenie moich wojsk nie mogłem się skupić na niczym konkretnym a moje siły z tury na turę malały dość drastycznie.
Turniej zakończyłem na trzech porażkach (dodam że bardzo wyraźnych). Ważne jednak było to, że w jeden dzień pograłem tyle w WH40k że teraz mogę zająć się resztą systemów i podmalować znowu coś ze swojej kolejki. Wrócę silniejszy za jakiś czas jak pomaluję trzeci czołg hehe.
No i parę fotek z tych kilku bitew.
Fajne bitwy. W następnych potyczkach życzę sukcesów, bo imperialna gwardia nigdy się nie poddaje ;)
ReplyDeleteNigdy się nie poddaje :) a sukcesy już były - kiedyś już udało mi się wygrać tam jakąś bitwę hehe.
DeleteOby następne bitwy były na plus dla Ciebie =)
ReplyDeleteNo po tylu latach grania trzeba by było znowu coś wygrać :)
Delete