Kolejny temat FKB zapodany an Blogu Barack Varr to (link): "Święty Graal".
„Święty graal mojego hobby” to
bardzo interesujący temat i chyba każdy podchodzi do niego w inny sposób.
Postanowiłem ze nie będzie to żaden projekt do którego dążę (jest ich za dużo i
ciężko wybrać ten jeden), nie będzie to też żaden model bo zebrało się ich tyle
że nie jestem w stanie wybrać jakiegoś konkretnego i „najlepszego”.
Za swojego Graala uznam więc
całego „Warhammer Fantasy Battle – IV ed). Dla mnie to początki mojego hobby i
właśnie swoisty Graal – coś do czego odnoszę wszystko inne i co wspominam bardzo
dobrze.
Zawartość pierwszego pudła które kupiliśmy w czterech na spółkę :)
Zdaję sobie sprawę że wiele
czynników tej gry nie było idealne (stąd nowe edycje) ale w tym momencie (po
tych kilkunastu latach braku styczności) moje wspomnienia odnośnie tej gry są
już mocno wyidealizowane i stawiam ją sobie jako wzorzec dla wszystkich innych.
W moim odczuciu żadna kolejna nie była już tak fajna, żadne turnieje nie będą
już tak fajne jak tamte i żadne bitwy tak niesamowite jak tamte wtedy.
Bretonnia i lizardmeni to "nowe" armie w WFB - piękne czasy
Oczywiście ciągle sprawdzam inne
gry, od paru lat szukam innych gier, otworzyłem się na inne systemy i świat, zagrałem
w WH40k – grę, która od zawsze mnie odrzucała jako karykatura WFB. Okazało się
ze da się w to grać. Po zagraniu w WH40k moje wyobrażenie o starym WFB tylko
się wzmocniły - ale uświadomiłem sobie że jest wiele do odkrycia w innych systemach.
Od czasów WFB Ved. przeszedłem już przez , WFB 7ed, WFB 8ed,
9th age, WH40k, Warheim, Frostgrave, WH40k, Age of Sigmar, Malifaux, X-wing i
Bloodbowl.
Szukam ciągle dalej i w związku z czym mam pomalowane i
przymierzam się do zagrania w Dark Age, Flames of War. Przymierzam moją armię
orków do „Kings of War” oraz Warthrone (to szczególnie mnie interesuje bo
zasady są bardzo ciekawe), chcę zagrać też w skirmisha w świecie WH40K.
Moja pierwsza księga armii. Skaveni bardzo podchodzili mi swoim mrocznym klimatem. Ale przygoda ze skavenami skończyła się szybko.
Moja druga księga armii która towarzyszyła mi przez bardzo długi czas. Z tą armią wygrałem swój pierwszy duży turniej (w Częstochowie, w okolicach 1998 roku jakoś tak). Był to też ostatni wielki turniej jaki wygrałem :)
Jako nagrodę dostałem GUO - piękny kilogramowy model z metalu.
Teraz jestem w momencie swojego hobby kiedy jadą do mnie cztery startery do Dust Tactics, zastanawiam
się nad zakupem jakiegoś podjazdu do OiM, ale jeszcze nie wiem co to będzie,
oglądam sobie (z zamiarem kupna w przyszłości) czegoś do Deadzone (na Warpath
już chyba nie starczy mi sił), jestem żywo zainteresowany Afterglow ale musi
poczekać na swoją kolej.
Generalnie z każdą kolejną grą uświadamiam sobie, że czasy
WFB IVed już nigdy nie wrócą a wyidealizowany obraz tej gry z dzieciństwa nigdy
nie zostanie zakrzywiony i ciągle się umacnia jako wspaniałe niepowtarzalne wspomnienie.
Ze starych czasów pamiętam jeszcze graczy którzy w tym samym momencie byli na arenie WFB na południu polski. Oczywiście części nazwisk nie pamiętam ale niektórzy znajdują się dziś w zaskakujących miejscach :) o innych nic nie wiem. Pamiętam takich jak: "Mythranar" z Gliwic chyba (krasnoludy), "Goblin" z Gliwic (O&G), Artur Szymała z Bielska-Białej (Skaveni),"Prezes" z Kielc (Elfy Wysokie), "Flinstone" (Krasnoludy a potem Chaos), Ignacy Trzewiczek (Krasnoludy) ... musiałbym pomyśleć jeszcze paru bym sobie przypomniał ...
WFB IVed w każdym razie (z całą otoczką, blistery, czasy dzieciństwa,
pierwsze turnieje i wyjazdy) to jest mój "Święty Graal". Tą grę i tą edycję zawsze będę stawiał na pierwszym miejscu niezależnie chyba co się stanie :)
Dzięki za ciekawy wpis :)
ReplyDeleteŚwietna podróż w przeszłość :)
ReplyDeleteTak, wróciły wspomnienia :)
DeleteDobry wpis. Dla mnie to też były złote czasy WFB. Szczególnie w zestawieniu z takimi potworkami jak 8 edycja albo fanowskie jej rozwinięcia.
ReplyDeleteTak, piękne czasy. Już zawsze będę czuł sentyment do GW - niezależnie co zrobią.
DeletePiękny wpis. Podzielam Twój sentyment - teraz już mi z GW nie po drodze (Frostgrave, reaper od GW dawno nic nie kupiłem), ale zawsze będą u mnie mieli wielki plus za Warhammera 4ed.
ReplyDelete4ed to było coś.. też miałem ten zestaw i niesamowicie wspominam te pierwsze gry =) a co do podręcznika do Dark Elves- dzisiaj by te grafiki nie przeszły =)
ReplyDeleteDzięki za udział! Wpis podsumowujący już zamieszczony: http://www.barakvarr.pl/figurkowy-karnawal-blogowy-ed-xxii-podsumowanie/
ReplyDeleteDobry Graal... kartonowe domki <3
Piękne czasy. Dla mnie to też początki. :)
ReplyDeleteCo za Graal ! Nieustanna pogoń za króliczkiem. Jak się króliczka złapie to pamiętaj, że wtedy przestaje on być już Graalem ;)
ReplyDelete