"9th Age" - spotkania z orków z krasnoludami

I bitwa z krasnoludami (Brodacz)


 Jakiś czas temu miałem okazję zagrać dwie bitwy w 9th age. Pierwsza bitwa z Brodaczem była przypomnieniem zasad (dla nas obu) i próbą sił. Wystawiłem jak zwykle to co dawno nie grało (czyli mogłem wystawiać dowolnie bo dawno nie grałem hehe).

Graliśmy ze scenariuszem (to uważam za świetny dodatek do standardowych gier - punkty za scenariusz stanowią część całej puli do zdobycia i nie wypełniając celu nie można wygrać 20:0) który dawał dodatkowe 3 punkty graczowi który na koniec walki będzie miał więcej oddziałów ze sztandarami w strefie przeciwnika.

 Orkowie wyłażą z lasu ... w oddali krasnoludzki narożnik

Krasnoludzka linia obronna na wzgórzu

Wódz orków w hordzie

Kolejna duża zmiana w zasadach dotyczyła wystawienia. Gracze mają dowolność w ilości wystawianych jednostek zgodnie z inicjatywą wystawiania - mogą wystawić jedną, dwie albo np. wszystkie. No i tak na zmianę - w momencie kiedy jeden z graczy skończy wystawianie liczy się różnicę i otrzymuje on tyle punktów do swojego rzutu - gracz, który wystawi wszystko od razu zapewnia sobie prawo do rozpoczęcia.

Pająk dogania jednego gyrocoptera i go niszczy - jest już przy wrogu

Zabójcy trolli kierują się w stronę potwora - będą szukać śmierci 

Trolle i gigant walczą z zabójcami trolli ...

Jak to zwykle z krasnoludami od początku musiałem się skradać bo maszyny krasnoludzkie pamiętam jako dość skuteczną broń na wszystko (Brodacz miał armatę i organ gun). Musiałem się chować moim arachnarokiem i gigantem żeby za szybko ich nie stracić.

Krasnoludzki oddział twardo trzyma pozycję

Po śmierci giganta w bok zabójców wpadają jeźdźcy na dzikach 

Krasnoludowie na flance ... minęli oddział orków bokiem :) 

Główne siły skierowałem na narożnik który obsadzony był przez krasnoludy, tylko po przeciwnej flance na mały oddział krasnoludów wysłałem pięćdziesiątkę nocnych goblinów - oni powinni sobie poradzić. Moje goblińskie maszyny nie odegrały żadnej roli podczas walki bo chybiały niemiłosiernie. 



Orkowie na dzikach wpadają w oddział z generałem i runsmithem przeganiając ich.

Brodacz wypuścił swoje trzy gyrocoptery i łoił do mnie z armat, nie było najgorzej i ostatecznie udało się jakoś dotrzeć do walki. Trolle starły się z zabójcami trolli a na flankę krasnoludów wpał dodatkowo mój oddział na dzikach. Gigant zginął ale dziki przedarły się i wpadły w linię obrony krasnoludów mocno tam mieszając. Podczas zbliżania się do krasnoludów zginął mój arachnarok natomiast horda orków z Czarnym orkiem na czele nie miała okazji do walki w tym dniu ... szli szli i się skończyło.

O ile dobrze pamiętam po podliczeniu punktów było bardzo blisko remisu ale punktami za cel wygrałem 14:6.


II bitwa z Krasnoludami Chaosu (Belial)



Parę dni później rozegrałem bitwę z Belialem (Krasnoludy Chaosu). Dokonałem paru zmian w rozpisce i ruszyliśmy do boju. 

Objecive - każdy z graczy wybrał trzy oddziały wroga ze sztandarami (nie mogła to być szybka kawaleria). Na koniec bitwy należało podliczyć ilość tych oddziaów i komu zostało więcej ten otrzymał trzy dodatkowe punkty.





Naprzeciw mnie stnęła armia która tydzień później jechała na Drużynowe Mistrzostwa Śląska i nie było łatwo. Ruszyłem żwawo do przodu licząc na szybkie zwarcie (chociaż do końca nie byłem przekonany że chce walczyć z Khadaiem hehe). Szybko dotarłem do walki moi orkowie mogli powalczyć z oddziałem wypasionych krasnoludzkich demonów (nie pamiętam nazwy). Khadai walczył w tym czasie z moim zranionym już arachnarokiem i szybko go zabił. 

 Samotny goblin wystrzeliwuje pocisk w khana zabijając go - dużo ryzykował


Starcie Khadai'a z Arachnarokiem - demon wygrywa

Dziki blokowane przez jednego khana - to jeden z aspektów gry który totalnie mi nie odpowiada - odginanie szarż. 

Starcie czarnych orków z demonami krasnoludów

Liczyłem na to że po wspaniałem pierwszej rundzie walki orkowie poradzą sobie i będę miał otwartą drogę do maszyn wroga albo chociaż powalczę z khadaiem przy mojej szarży ... niestety. Orkowie męczyli się z krasnoludzkimi demonami przez trzy rundy walki i po wpadnięciu khadaia do walki zostali wycięci.

Szarżujący Khada'i 

Khadai zabijający czarnych orków

Tymczem oddział dzików miał otwartą drogę do maszyn i oddziałów hobgoblińskich ale orkowie nie wytrzymali presji kiedy od strzał padło dwóch z nich ... zawrócili dziki i uciekli. Tylko jedna taktyczna akcja się udała. Lewą flanką niczym myszka przemknął gigant i po pięknej szarży wpadł najpierw w oddział hobgoblinów a potem w hellcanon. Z doświadczenia wiem że gigant jak już trafi w hellcanona to nie ma co zbierać - niestety przez trzy tury walki gigant krzyczał na niego i obyło się bez walki.

Dziki i ich potencjalne ofiary ...  

 Oddział ze sztandarowym armii chodził po polu bitwy i ... odstraszał


 Khadai zjada teraz gobliny które niewiele są mu w stanie zrobić.



Spanikowane dziki lekceważą zdolności szarżowania krasnoludów ... będzie bolało.


Gigant walczący z hell cannon'em (trzy rundy walki i ani jednego uderzenia ... tylko krzyki).

Ważną rolę odegrali także jeźdźcy wilków którzy dojechali do balisty i ja roznieśli wpył. Chwilę później znaleźli się w centrum walki i zginęli.

Ostatecznie po podliczeniu punktów przegrałem 20:0. Muszę przyznać że po pierwszej rundzie nie sądziłem że skończy się aż tak źle.

Obie bitwy świetne. Jak dojedzie dziś przeciwnik to wieczorem moi orkowie spotkają się z elfami wysokimi.




Comments

  1. Świetne raporty, badzo miło się to czytało.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki. Teraz mam sezon na granie więc pewnie trochę raportów będzie :)

      Delete
  2. Super się czyta, fajne zdjęcia, oby więcej takich raportów!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, będzie więcej ... teraz może uda się w coś nowego też zagrać.

      Delete
  3. Konkretna bitwa! No i ciekawie poczytać o wrażeniach z gry w 9th Age.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też lubię poczytać co inni myślą o różnych systemach :)

      Delete

Post a Comment