W ubiegłym tygodniu przyjechała do mnie pierwsza grupka do gry "Malifaux". Szybko rozpakowałem pudełko i rzeczywiście ... w środku znalazłem figurki :), oraz zestaw kart wszystkich postaci z pudełka i kilka kart dodatkowych umiejętności.
Wybrałem sobie ekipę gremlinów prowadzoną przez Som'er teeth jonesa. Cała banda kojarzy mi się z takimi głupkowatymi teksańskimi wieśniakami pędzącymi bimber gdzieś w lesie albo na bagnach. Są dość ciekawi, zabawni i jakoś dziwnie pasują mi swoim klimatem (wcześniej zbierałem orków i goblinów tak że czuję jakiś dziwny pociąg do zielonego :).
Pakiet startowy kosztował mnie bardzo niewiele, i za niecałe 200 zł (kupiłem sobie jeszcze talie kart, talie postaci i rulebook) mogłem już sobie z kimś zagrać.
Na pierwszy ogień wziąłem modele skeeterów (dwa przerośnięte komary). Bardzo cieniutkie elementy odnóży i czułek nie sprawiły jednak żadnego problemu przy sklejaniu modelu, co więcej wszystko idealnie do siebie pasuje i w porównaniu do niektórych modeli GW zauważyłem kolosalną różnicę (na plus dla Wyrd Miniatures). Zdziwiłem się że nie ma instrukcji składania modeli, zwłaszcza że
elementy są dość mocno "poszatkowane". Ale patrząc na pudełko udało mi
się dość szybko wszystko poskładać.
Starałem się zrobić mojemy skeeterowi ładny napity krwią brzuszek, i lekko agresywne ciałko. Wybrałem kolor pomarańczowy bo za bajtla (czytaj: za młodu) przerażały mnie takie latające pomarańczowo-czarne owady (nie pamiętam jak się nazywają ale było ich dużo w okolicy). Ktoś mi naopowiadał że wchodzą do uszu i nosa, nie umieją potem wyjść, składają jajeczka w głowie i giną tam w środku gdzieś. Na trwałe pozostało mi to w głowie i stąd ten pomarańczowy kolor.
Podstawki zrobiłem sobie bagienne żeby jakoś utrzymać klimat gremlinów z Malifaux.
Chciałem jakoś ładnie wykończyć te chitynowe odwłoki i skrzydełka na takie troszkę szkliste jak u owadów ale niestety brakuje mi umiejętności i wiedzy jak osiągnąć taki efekt lekkiego błyszczenia.
Doświadczenia po pierwszych dwóch krótkich testowych potyczkach:
Skeetery pełnią w bandzie najniższą funkcję (tzn. "Peon". Oznacza to w skrócie tyle że nie mogą oni kłaść i zbierać markerów - czyli w skrócie nie mogą zdobywać punktów).
Skeetery są bardzo tanie ale za to niezwykle szybkie. Są bardzo odporne na uderzenia (Defense = 7) co pozwala im na przytrzymanie groźnych wojowników przeciwnika. Jeżeli jednak przeciwnik wykorzystuje magię to już nie jest tak wesoło bo ich odporność na magię ("Will power - WP=3) jest bardzo niewielka.
Skeetery potrafią też lepiej niż inni uciekać z walki (disengage), co daje im dodatkowe możliwości w przeszkadzaniu, odskakiwaniu i innych tego typu akcjach.
Skuteczność ataku skeeterów nie jest jednak duża. Mają możliwości trafienia przeciwnika jednak swoimi trąbkami ssącymi nie potrafią zadać wielu obrażeń. Jeżeli jednak już jakimś cudem uda im się zadać przeciwnikowi ostatnią ranę to przy odrobinie szczęścia (przy odpowiednim układzie kart) będą mogły przyzwać kolejnego skeetera.
Dodatkowo, Skeetery jako tzw. "totemy" przywódcy mogą używać kilku jego umiejętności. Nie są to jakoś specjalnie druzgocące możliwości ale przy odpowiednim wykorzystaniu i w dobrej kombinacji mogą się przydać.
Opiszę je przy okazji postu o szefie bandy (prawdopodobnie na sam koniec prezentacji całej ekipy).
Ale paskuda! Pierwszorzędna robota.
ReplyDeleteDzięki. Drugiego udało mi się pomalować prawie identycznie - a zawsze miałem problem z powtarzaniem jakiegoś schematu malowania.
Delete"Natura" przedziwna jest:) Nie musi takie samo być:) Także robactwo mi się podoba:)
ReplyDelete